niedziela, 22 lutego 2015

11. Pięć minut

Minęło kilka tygodni od wyjazdy Rony do Francji. Dziewczyna zatrzymała się u swojej dawnej przyjaciółki z liceum - Sary. Była to niska ciemna blond dziewczyna o kręconych włosach i ciemnawej cerze:

 Na zegarze czerwonowłosej  właśnie wybiła godzina 10-ta. Budzik zaczął podskakiwać jak małe dziecko na piłce. Leniwie wyciągnęła rękę spod cieplutkiej pościeli i wyłączyła brzęczące urządzenie:
- Weronika śniadanie!!! - z kuchni dało się usłyszeć głośny krzyk Sary - Wstawaj albo sama sobie będziesz robić! - to był szantaż przynajmniej tak wyglądało to z punktu widzenia Rony. Perspektywa robienia samej sobie śniadania przerażała ją. Nigdy nie była w tej dziedzinie życia dobra, więc nie czekając dłużej wstała z przytulnego legowiska, zarzuciła na ramiona szlafrok który wisiał na krześle koło łózka i skierowała się w stronę kuchni.
- Znowu naleśniki? - spytała z grymasem na twarzy czerwonowłosa.
- Jak nie pasuje to możesz sama coś innego ugotować mi się nie chce. - podsumowała niezadowolenie koleżanki Sara. Moze nie była mistrzem w gotowaniu ale jej potrawy dało się zjeść.
- No już spokojnie dawaj je tu bo jestem strasznie głodna. - odpowiedziała w znacznie lepszym humorze Weronika.
Po chwili obie dziewczyny siedziały przy stole jedząc przekładane serem naleśniki w polewie czekoladowej. Ale w połowie jedzenia 4 naleśnika Weronice zrobiło się niedobrze i wybiegła do toalety. Sara nawet w sporej odległości od ubikacji słyszała co dzieje się u ubikacji.
- Pomóc ci. - spytała stojąc przed lekko uchylonymi drzwiami toalety.
- Juź mi lepiej, fajnie że pytasz jak się czuje. - odpowiedziała sarkastycznie Rona siedząca na zimnych kafelkach ubikacji.
- Wymiotowałaś? Al.... - nie skończyła swojej wypowiedz, gdyż przerwała ją Rona
- Nie, tańczyłam rock'n'drolla ale się zmęczyłam i dlatego siedzę.
- Hahaha bardzo zabawne a tak na poważnie, moje jedzenie jest aż tak nie dobre? Jak nie pasują ci naleśniki to mogę od jutra robić jajecznicę na śniadanie.
- Wątpie, ej... chwila który dzisiaj mamy?
- 21 października a co? Ej bo ty chyba nie myślisz, że..... - nie skończyła bo zobaczyła łzy w oczach przyjaciółki. - Chwilka, moment tu za rogiem jest apteka kupie test i sprawdzimy. Chwilę potem brunetka stała nad czerwonowłosą:
- Masz i siusiaj. - powiedziała podając małe pudełko koleżance. Parę minut potem Rona wyszła z łazienki.
- Ile trzeba czekać? - spytała jasna blondynka.
- 5 minut.
- Więc czas start. - odpowiedziała włączając alarm w telefonie na 5 minut.
- I jak? - spytała brunetka zaraz po tym jak jej telefon zaczął dzwonić.
- Sara... - wbiegła cała zapłakana z łazienki Rona wpadając od razu w ramiona koleżanki - Ja....

Tymczasem u piątki przyjaciół trochę się zmieniło. Ola i Dominik się pogodzili i wyjaśnili sobie wszystko ale nie zostali parą tylko utrzymują kontakty czystko przyjacielskie. Natomiast u Filipa i Karoliny rozpalił się płomień miłości. U Marcina nie było niestety tak kolorowo jak u reszty bo nie wybudził się nadal ze śpiączki po wypadku samochodowym. Ale wracając do naszych gołąbków to jechali samochodem i rozmawiali:
- Dzisiaj cały dzień spędzimy na zakupach. Ledwo wróciliśmy z pierwszych zakupów, a teraz jedziemy na następne - narzekał Filip
- Ale te to tylko takie małe. Poza tym ty lubisz kupować żywność. Potem jeszcze podjedziemy pod wypożyczalnie filmów, muszę jakąś komedię romantyczną wypożyczyć - przedstawiła mu plan na popołudnie Karolina
- Komedię romantyczną? Nie możecie jakiegoś horroru? Albo kreskówki? Wiesz, kreskówki są pouczające i takie wzruszające. Ostatnio Miki wyznał miłość tej drugiej Myszce, hmm… jak ona miała? -blondyn chwilę się zastanowił. -Nie, nie przypomnę sobie. Ale wracając do tematu, to aż się popłakałem. To było takie wzruszające i romantyczne -chłopak pociągnął nosem. -Zaraz znowu się rozkleję.
- Uważaj na drogę -powiedziała dziewczyna wycierając łzy.
- Też uważasz, że to było takie cudowne? Wzruszyłaś się… Widzisz, jesteśmy do siebie podobni. Ale gdybyś ty to widziała…
- Nie płaczę ze wzruszenia, ale ze śmiechu.
- Jak możesz… Jesteś nieczuła. Nie obchodzi cię szczęście tych dwoje, zakochanych w sobie bez pamięci i tak romantycznych, ślicznych, myszek. Zawiodłem się na tobie, Karolino… -powiedział poważnym i pełnym żalu tonem, na co czarnulka wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.
- Filip... wariacie -mówiła, śmiejąc się -przestań, bo umrę tu ze śmiechu.
- Nie widzę w tym nic zabawnego, moja droga.
Mai nic nie odpowiedziała na ostatnie słowa chłopaka, tylko zakryła twarz dłońmi i cicho chichotała.







I jest jak pisałam dodaję w niedziele. Mam nadzieję źe jako tako wyszedł bo mi jakoś się nie podoba no ale jak obiecałam tak dodaję. Miłej nocy :*

14 komentarzy:

  1. U mnie 1 rozdział, zapraszam, chociaż nwm, czy będziesz to czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej:) Ale się uparłaś:p No dobrze, niech Ci będzie. Wybierz rozdział, a ja postaram się znaleźć chwilkę, tylko ostrzegam, że jestem szczera. Tylko w miarę szybko, bo za miesiąc mam termin, a jakby synek chciał wyjść wcześniej, to mogę zniknąć niespodziewanie na kilka dni^^ Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i właśnie na szczerości mi zaleźy :D a to źe jestem uparta to wiem wiele osób mi to mówi :) i gratuluje synka. A co do rozdziału to moźe ten albo jak wolisz inny.

      Usuń
    2. Dziękuję, jeszcze się nie urodził, ale i tak jest kogo gratulować:D
      Przeczytałam bieżący rozdział. Starałam się być szczegółowa, ale potem zrezygnowałam z wypisywania przecinków. Mam nadzieję, że nie urazi Cię moja krytyka, prosiłaś o opinię, więc... do dzieła;)
      Po pierwsze: pismo. Cieżko się czyta, mogę powiększ albo zmień czcionkę? Ale to akurat moje osobiste odczucie, jeśli nikt nie zgłasza zastrzeżeń i taka Ci się podoba, to możesz zostawić:)
      Teraz uwagi co do tekstu:
      "- Weronika śniadanie!!! - z kuchni dało się usłyszeć głośny krzyk Sary - Wstawaj albo sama sobie będziesz robić! - to był szantaż przynajmniej tak wyglądało to z punktu widzenia Rony." - Po Sary powinna być kropka. "To był szantaż" - to z wielkiej litery, zgodnie z zasadami pisania dialogów:)
      "Nigdy nie była w tej dziedzinie życia dobra, więc nie czekając dłużej wstała z przytulnego legowiska, zarzuciła na ramiona szlafrok który wisiał na krześle koło łózka i skierowała się w stronę kuchni." - Robienie śniadania to dziedzina życia?:) Ja bym to zmieniła: Nigdy nie była dobra w przygotowywaniu posiłków, albo coś takiego;) Przed "który" przecinek.
      "- Jak nie pasuje to możesz sama coś innego ugotować mi się nie chce. - podsumowała niezadowolenie koleżanki Sara." - zjadłaś dwa przecinki: po "pasuje" oraz po "ugotować". Jeśli w zdaniu jest więcej niż jeden czasownik, należy oddzielić je przecinkami:p Po chce nie ma kropki, bo potem masz czasownik związany z mówieniem. Wtedy jest bez kropki i z małej litery. Jak można podsumować niezadowolenie? Raczej skomentować.
      "Moze nie była mistrzem w gotowaniu ale jej potrawy dało się zjeść." - przecinek przed "ale".
      "- No już spokojnie dawaj je tu bo jestem strasznie głodna. - odpowiedziała w znacznie lepszym humorze Weronika." - spokojnie w sensie, że ma się uspokoić czy że ma spokojnie podać śniadanie? Pytam, bo nie widzę przecinka:p I oczywiście brak przecinka między czasownikami.
      Humor jej się poprawił, bo koleżanka zagroziła, że nic innego nie ugotuje?^^
      "Ale w połowie jedzenia 4 naleśnika Weronice zrobiło się niedobrze i wybiegła do toalety." - czwartego.
      "Sara nawet w sporej odległości od ubikacji słyszała co dzieje się u ubikacji."- To Sara ma świetny słuch, tylko pogratulować:):) W ubikacji - literówka. Brak przecinka, powtórzenie i... lepiej brzmi "toaleta", "łazienka". Słowa ubikacja możesz użyć w dialogach, jeśli chcesz:p Poza tym, można po prostu napisać, że Sara usłyszała, jak koleżanka wymiotuje czy coś takiego:p
      "- Pomóc ci. - spytała stojąc przed lekko uchylonymi drzwiami toalety." - Jak spytała, to gdzie znak zapytania? Po "spytała" przecinek.
      "fajnie że pytasz jak się czuje. - odpowiedziała sarkastycznie Rona siedząca na zimnych kafelkach ubikacji." - Fajnie po kropce, więc czemu z małej litery? A po "czuje" nie ma kropki. Po "Rona" przecinek.
      Resztę przecinków pomijam, bo musiałabym wypisywać prawie wszystkie zdania:p
      "- Chwilka, moment tu za rogiem jest apteka kupie test i sprawdzimy. Chwilę potem brunetka stała nad czerwonowłosą" - Gdzie kończy się dialog, a zaczyna opis, powinien być myślnik...
      Kurde, pogubiłam się w pewnym momencie.
      "Chwilę potem brunetka stała nad czerwonowłosą", "- Ile trzeba czekać? - spytała jasna blondynka." "Dziewczyna zatrzymała się u swojej dawnej przyjaciółki z liceum - Sary. Była to niska ciemna blond dziewczyna o kręconych włosach i ciemnawej cerze". - To ile ich tam było, cztery? Bo raz jest brunetka, raz jasny blond, ciemny blond, czerwone włosy... Ja zrozumiałam, że są dwie: Weronika (Rona) i Sara. W trakcie tych wymiotów i testu ciążowego przemalowały włosy???
      "kontakty czystko przyjacielskie." - literówka.

      Usuń
    3. "- Dzisiaj cały dzień spędzimy na zakupach. Ledwo wróciliśmy z pierwszych zakupów, a teraz jedziemy na następne" - powtórzenie.
      Trudno mi ocenić pod względem całej opowieści, więc kilka podsumowujących słów o rozdziale. Oprócz błędów interpunkcyjnych i jednego błędu logicznego jest ok, zdaje się, że dziewczyna zaszła w niespodziewaną ciążę i raczej się z tego nie cieszy. Skupiłaś się głównie na jedzeniu i wymiotach, ale pewnie tak miało być. Końcówka zabawna, para wydaje się sympatyczna i z poczuciem humoru.
      Jak długo piszesz? Myślę, że gdy poprawisz swój warsztat, trudno będzie się do czegoś przyczepić, więc pamiętaj o przecinkach i pisz:) A jak zdecydujesz się na coś fantasy, to z przyjemnością poczytam;) Pozdrawiam:)
      Ps. Zapraszam na Gorącą Krew;)

      Usuń
    4. hahaha dziękuję za opinię. Czekałam na nią długo i wreszcie się doczekałam. :D Będę pamiętać o interpunkcji a co do opinii to powiem szczeźe źe cały czas się śmiałam i nie wiem czemu? Czy z powodu mojego śmiesznego pisania czy z tego źe miłam dziś dobry dzień. :D A co do mojej literówki to klawiatura mi czasami nawala i tak wychodzi. :( Piszę juź od 3 lat ale wcześniej to były tylko krótki opowiadania a to jest mój pierwszy blog.

      Usuń
    5. To dobrze, że przyjęłaś moją opinię na wesoło;) Tylko powiedz mi proszę, jaki one miały w końcu kolor włosów?:P
      I chyba masz źle ustawioną godzinę w bloggerze:p

      Usuń
    6. No właśnie wiem godzina mi nawala ale jak ją ustawię dobrze to znów się chrzani i tak na okrągło. :D Rona miała czerwone włosy a Sara jak widać na załączonym obrazku ciemny blond lub jak kto woli brąz. Ja się nie znam na kolorach włosów. :D

      Usuń
    7. Tak? Mi się tak nigdy nie robiło. Wchodzisz w ustawienia, język i formatowanie, tam ustawiasz i zapisujesz;)
      Jasny blond -> http://m-17.m.staticedi.com/c/f5c/0698d_m_950_600_0_0_0_0_0_0_0_f5c9e0fa91bce21ea4712d3715da0099.jpg
      Ciemny blond - jest to kolor bardzo podobny do tego, jaki mają szatynki, ale nieco jaśniejszy - jak dziewczyna z Twojego zdjęcia;
      Szatynka to bardziej brązowy -> http://e5.pudelek.pl/733e5461171294dea18e846e797a0369d82e88e0
      Brunetka -> http://m.jejswiat.pl/makijaz-dla-brunetki-041a7454657,750,470,0,0.jpg
      Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam;)

      Usuń
    8. jasne dzięki za wyjaśnienie :) a wg ciebie powinnam dalej pisać czy skończyć z ty? Jakoś mi się to klei czy nie? Spokojnie krytykę przyjmuję na wesoło :D

      Usuń
    9. Szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, przeczytałam tylko jeden rozdział, jeśli masz wenę i czytelników, to pisz;) W końcu trening czyni mistrza, prawda?:))

      Usuń
  3. Mam nadzieje że wszystko się wyjaśni jak najszybciej :), czekam na kolejny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, a ja nie napisałam Ci komentarza xD A przeczytałam już tak dawno ;) Fajnie, że Rona jest w ciąży. To znaczy będzie fajnie, jeśli dowie się o tym Marcin, będą razem i wgl. Ja się tak zastanawiam... Nie wiem, może to ja coś przeoczyłam, ale gdzie jest mama Weroniki? No i czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że będzie szybko, bo już sporo czasu minęło, a ja jestem ciekawa co dalej ;)

    OdpowiedzUsuń