niedziela, 26 kwietnia 2015

14. Marcin?

- Ale śliczności!! To jest takie malutkie i słodziutkie no sama zobacz. - od ponad godziny Sara i Weronika chodziły po centrum handlowym zahaczając o każdy sklep z ubraniami dla dzieci. - Fajnie że będziesz mieć takiego malutkiego chłopczyka albo małą księżniczkę. Tak Rona była w stanie błogosławionym. Jak? Juz tłumaczę po tym jak zrobiła test poszły obie z Sarą na zakupy i tak w środku kolejki Rona nagle straciła przytomność. Gdy pogotowie ja zabrało w szpitalu okazało się że jest w ciąży. Na początku był to dla niej szok ale gdy uświadomiła sobie że od teraz będzie mieć przy sobie cząstkę Marcina na jej twarz wkradł się szeroki uśmiech. Tęskniła za nim z każdym dniem coraz bardziej. Niestety było zbyt wcześnie jak dla niej skontaktować się z przyjaciółmi. Plan miała taki żeby najpierw ułożyć sobie tu życie, urodzić małą istotkę rosnącą pod jej sercem i może potem skontaktować się z przyjaciółkami. W szpitalu przyrzekła sobie jedno -  już nigdy się nie zakochać i nie powiedzieć Marcinowi o dziecku, bo jak sama stwierdziła nie ma mu co zawracać głowy. Na samą myśl o tym jak on i Monika mogą razem ... i właśnie sama przed sobą nie mogła dokończyć, bo jej serce ściskała niewidzialna nić a w głowie momentalnie pojawiało się 100 sposobów na morderstwo Moniki. Mimo iż jej miłość do Marcina była silna, duma nie pozwalała jej zostać w ojczystym kraju. Może to było tchórzostwo, ale nie zniosłaby widoku jej ukochanego idącego za rękę z tą larwą. Na początku po przyjeździe do Francji miała myśli samobójcze. Nie raz już miała żyletkę w dłoniach ale była za słaba żeby wykonać jedną długą i głęboką kreska na swoim nadgarstku i skończyć ze sobą. W tych momentach słabości wspierała ją Sara. Ich zwykła znajomość przerodziła się w prawdziwą przyjaźń. Obie potrzebowały wyżalić się drugiej osobie. Sara doskonale rozumiała obecny stan w którym znajduje się Rona. Sama też kiedyś przeżyła nieszczęśliwą miłość, ale ją w tych chwilach wspierał starszy brak który niestety zmarł w wypadku samochodowym, co było kolejnym ciężkim ciosem dla Sary. Jej dzieciństwo teź nie było jak  bajki, jej ojciec ciągle był gdzieś poza domem i zdradzał matkę na prawo i lewo. Jakby tego było dość pan Jonatan był nałogowym hazardzistą i przegrał wszystkie pieniądze a nawet dom na ruletce. Matka Sary i Oliwiera nie była świętoszką i zdradzała męża częściej niż chodziła na zakupy a trzeba było przyznać że była zakupoholiczką, więc kiedy jej mąż został bankrutem ona odeszła do jednego ze swoich kochanków, ojciec szukał pomocy u swoich ,,przyjacieli'', lecz kiedy ci go zawiedli udał się do swoich panienek na garnuszek. Oliwier zaopiekował się wtedy 17-letnią siostrą i wyprowadzili się do Francji z daleka od toksycznych rodziców którzy szczerze mówiąc i tak się nimi nie interesowali. Rodzeństwo musiało liczyć tylko na siebie. 22- letni wtedy chłopak znalazł pracę jako mechanik samochodowy w warsztacie i zaoszczędzone wcześniej pieniądze pozwoliły rodzeństwu na wynajęcie małego mieszkania w bloku. Może nie żyli na bogato ale im to wystarczało. Oliwier zginął rok później, gdy chcąc zarobić więcej pieniędzy wziął udział w nielegalnych zawodach samochodowych. Nie wyrobił zakrętu, uderzył w drzewo i nawet nie miał czasu źeby uciec bo po paru sekundach od uderzenia wypożyczone przez niego auto stanęło w płomieniach. Sara o wypadku brata dowiedziała się od kolegi Oliwiera, który widział jego śmierć. Sara długi czas nie mogła się po tym pozbierać, ale teraz stara się być szczęśliwą, tak jakby chciał tego Oliwier. Wspomina chwile, gdy przyjechali do Francji było im się trudno przystosować do tego trybu życia. Miesiąc po przeprowadzce poznała swoją ,,wielką'' miłość - Juana - młodego, przystojnego blondyna o przepięknych lazurowych oczach, miły, szarmancki - taki był na początku znajomości, lecz po kilku miesiącach znajomości poznała jego prawdziwą twarz - stał się chamski, bezduszny i bił Sare. Lecz gdy ta chciała z nim zerwać on zgwałcił ją. Dziewczyna po tym poszła na policje, mimo że bardzo kochała Juana musiała to zrobić aby on nie wykorzystał kolejnej dziewczyny. Blondyn trafił na 5 lat do więzienia za gwałt i znęcanie się nad innymi osobami. Ale wracając do naszych przyjaciółek nadal okupowałyby wszystkie sklepy, ale postanowiły odpocząć w kawiarni.
- Bardzo przepraszam, nie chciałem ta kawa sama się wylała. Ja... - tłumaczył się mężczyzna zaraz po tym jak dziewczyny weszły do kawiarni a on wylał na Weronikę kubek kawy.
-  Marcin? - szeptem powiedziała Weronika.




Hej, trochę spóźniony bo miałam dodać wczoraj, ale jakoś tak nie było okazji. Dziękuje ci Monika za nagłówek :D  a wracając do opowiadania to dobiega końcowi :( ale jestem w trakcie pisania kolejnego :) Mam nadzieję że rozdział się podoba, trochę odbiega od Vondy ale chciałam wam trochę przybliżyć postać Sary. Tak więc do kolejnego! :D

sobota, 11 kwietnia 2015

13. Tęsknie

- Jeszcze 3 godziny, uspokój się bo ci pikawa nawali i będę cię musiała wieźć do szpitala. A chyba wolisz żeby Filip oglądał cię w tej boskiej sukience niż w szpitalnej piżamie? - na słowa blondynki przyjaciółka tylko pokręciła twierdząco głową i próbowała uspokoić szalejące w niej szczęście. Najchętniej skakałaby ze szczęścia jak wariatka po pokoju krzycząc, niestety takie zachowanie skończyło się wizytą policji. Pewnie się dziwcie dlaczego? Juź wam wyjaśniam, więc kilka godzin po tym jak Filip umówił się ze swoją wybranką na kolację dla dwojga u niej wystąpiło wcześniej wymienione przeze mnie zachowanie czarnulki. zaniepokojona sąsiadka, rzekłabym nawet troskliwa ale jak kto woli; zawiadomiła policję o używaniu przez naszą kochaną Karolinkę narkotyków. Jej krzyki słychać było na całą dzielnicę od jej domu. Dobrze że jej rodzice byli na delegacji. Ale wracając do naszych strażników prawa przeszukali oni szczegółowo mieszkanie Karoliny i zbadali alkomatem czy jest ona trzeźwa. Więc ja na jej miejscu zastosowałaby się do słów blondynki i uspokoiła się.
- Masz rację, ale cała się denerwuje a jeśli on.....- dalszą wypowiedź brunetka pokazywała gestami rąk.
- Źe niby Filip będzie  się chciał ci oświadczyć? Sama nie wiem ale to chyba nie ten typ faceta. Kurczak jest raczej typem podrywacza i imprezowicza - widząc smutną minę brunetki Ola obrała inny tok mówienia do niej - albo chłopak chce się ustatkować, założyć rodzinę, zbudować dom, posadzić psa to znaczy drzewo choć u niego to wszystko możliwe. W tej jego małej główce przewija się 100 jak nie 1000 pomysłów na sekundę.
- Nie mów tak o nim nie jest aż tak głupi - w obronę zielonowłosego wstawiła się Karolina.
- Mam ci przypomnieć ostatnią akcję?
- Co masz na myśli?
- Kilka dni temu, dokładnie sześć w niedzielne popołudnie jak siedzieliśmy z tobą i Dominikiem oglądając ,,Szybcy i wściekli'' a on latał po domu jak wariat szukając krówek które w sobotę po grze w butelkę zjadł z gorącą krwią w żyłach. A pamiętasz to jak staną zasłaniając najlepszy moment filmu i tą jego retrospekcję do samego siebie? Cytuję: ,,Chodzi mi o to że…kurcze o czym ja mówiłem? Myśl Filip, myśl! No i w mordę jaszczurki! To znaczy węża, nie męża…a jeża! No tak właśnie o to chodzi… A ogólnie to myślę że ktoś mi kupi nowe krówki!'' Siłą go wtedy ruszyłyśmy. Teraz pamiętasz? I co ja nie mam racji?
- To o niczym nie znaczy.
- Nie a pamiętasz jak w tamtym tygodniu w środę ,,ujawniała się w nim głęboko skrywana poezja''? Czekaj mam tu jego wiersz, pamiętasz:
,,Flup Edzio jeździ na rowerku
i rozdaje po cukierku.
Skacze na skakance
i daje cukierka Ance!
Uśmiecha się wesoło
ociera swoje czoło.
Koszula w paski
i podrywa wszystkie laski!
Skacze koło krzaka
i patrzy się na ślimaka!'' Jego twórczość powaliłaby pewnie na kolana Brzechwę albo Kochanowskiego. Te jego pomysły robią się coraz groźniejsze. Jak to on powiada: ,,Tylko Weronika potrafiła zrozumieć moją duszę.'' No właśnie a pro po wiewióry ciekawe co u niej. Długo się nie odzywała. Krótko ja znałam ale pokochałam jak siostrę. Te jej docinki i wkurzający styl bycia, ona była wyjątkowa, zawsze wiedziała co zrobić i co powiedzieć. A teraz? Wyjechała z powodu tej żyrafy.
- Czuję to samo co ty. Teź cholernie za nią tęsknie ale nic nie poradzimy dopóki ona tego nie będzie chcieć ale teraz idę ubrać sukienkę i na randkę - powiedziała Karolina łapiąc kreację wiszącą na wieszaku i pobiegła do łazienki. Po 15 minutach w pokoju brunetki pojawiła się właścicielka ubrana w białą sukienkę bez ramiączek i beżowym paskiem zapinającym na talii, złota bransoletka i naszyjnik tego samego koloru dopełniały tą kreację. Dodatkową ozdobą był perfekcyjny makijaż dopasowany pod kolor dodatków i sukienki. Kręcone włosy dodawały tylko Karolinie uroku. Całość wyglądała anielsko:






Pokój Filipa do którego właśnie weszła był oświecony świeczkami a pod jej szpilkami na podłodze były płatki czerwonych róż. Ich zapach unosił się w powietrzu nadając romantyczny nastrój tej wyczekiwanej chwili przez Karolinę. Cicha muzyka w tle pięknie komponowała się z zaistniałą sytuacją. Przed Karo ułożone były róże tworzące taką jakby ścieżkę do ogromnych drzwi. Idąc dróżką i zbierając po drodze róże brunetka doszła do swojego celu i końca ścieżki - sypialni Filipa. Będąc już blisko usłyszała dziwne dźwięki wydobywające się zza jasnego drewna. Postanowiła uchylić je, ale to co zobaczyło sparaliżowało jej ciało: Filip leżał nagusieńki na satynowej pościeli a na nim rytmiczne ruchy biodrami w samych stringach wykonywała......Monika. Tak, ta niby ,,przyjaciółka'' Weronika z dawnych czasów. Tylko co ona chciała od Filipa?
- Co się tu dzieje? - spytała najspokojniej jak umiała Karolina przerywając tym samym czułości między ,,parą''.
- Kochanie ja ci to wszystko wytłumaczę, bo to nie jest to na co wygląda.
- Oooooo.... Karolinka a co ty tu robisz? - spytała uśmiechnięta Monika.
- Nie do ciebie mówię ździro, a z nami koniec.
- A nie chcesz się dołączyć do trójkącika? - spytała rozbawiona całą sytuacją Monika
- Ty mu nawet za jedną nie wystarczasz i potrzebujesz wsparcia? Niestety ja jestem umówiona już. - odpowiedziała Karolina.
- O czym ty mówisz? - drążyła temat Monika.
- To... - powiedziała Karolina wyjmując z torebki plik zdjęć i rzucając je na łóżko. Na każdym z nich był Filip z coraz to nowszą kobietą w jednoznacznych sytuacjach. Niektóre tylko się z nim całowały a z niektórymi uprawiał dziką orgię - zniosłam je wszystkie bo myślałam że jednak zmądrzejesz ale myliłam się jesteś zwykłą świnią!
- Ale to nie tak, ja ci to wytłumaczę.
- Wiem wszystko. A o mało nie zapomniałam, polecam zdjęcie 68, świetnie na nim wyszliście. - po wyjściu brunetki ,,para'' odszukała w pościeli wcześniej wymienione zdjęcie a na nim ujrzeli.... Filipa z jakimś dużo starszym od niego i to o wiele mężczyzną jak uprawiali sex.
- Ty jesteś homo? - spytała Monika
- Nie po prostu upiłem się i nic nie pamiętam. On mnie wykorzystał, ale ja jestem normalny!
- Jeśli tak to dokończmy co ta dziewucha nam zepsuła - po tych słowach Monika ściągnęła swoje dosyć skąpe majtki, a on swoje bokserki i zaczęli spełniać swoje dzikie żądze przez resztę nocy i całe przed południe.







Witam wszystkich! Miał być raz w tygodniu a wychodzi raz w miesiącu. Postaram się poprawić. No rozdział taki trochę nudny ale obiecałam Lupitce więc proszę. Kolejny może niedługo z niespodzianką od Rony. Ale więcej wam nie zdradzę a co do wypadku Filipa to rozważę tą propozycję ze świetlicy Lupitka. Tak więc do kolejnego! :D