piątek, 30 stycznia 2015

8.Prezent

Na środku sali oświetlany przez świeczki tworzące w okół niego okrąg. Podeszła do niego wolnym krokiem, po chwili patrzenia się w jego oczy wyciągnął on zza pleców piękną czerwoną rózę i podarował jej wyszeptując tuź przy jej ustach 

-Wszystkiego Najlepszego, prezent dostaniesz potem, a teraz JUŹ!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknął po czym gdzieś się ulotnił a na jego miejscu pojawili się znajomi ze szkoły.

Każdy składał jej zyczenia, jedni długie inni tylko mówili Wszystkiego Najlepszego i odchodźili. Rona jednynie odpowiadała krótkie ,,dziękuje'' i usiłowała znaleźć Marcina lecz na marne. Dochodziła godzina 00:00 na sale wjechał pięknie zdobiony, kilku piętrowy tort z którego po chwili wyskoczyła Ewelina:

- Kochana Najlepszego! - krzyknęła wychodząc z cukrowej przyjemności i biegnąc do Weroniki. Po chwili stały obie przytulone do siebie na środku sali. Gdy wszyscy zjedli tort i zabawa zaczęła się rozkręcać Rona nadal nie mogła znaleźć Marcina. Po tym jak na początku złozył jej zyczenia zniknął bez śladu.

- Chodź - usłyszała za plecami w pewnym momencie jego męski głos a na plecach poczuła dreszcze, nie czekając nawet chwili chwyciła jego dłoń i udali się razem w stronę wyjścia a następnie skręcili w stronę parku. - Abyś znalazła swoją drugą połówkę, aby on z tobą wytrzymywał, abyś się nie zmieniała i została taka jaką jesteś teraz, zebyś nigdy nie straciła tego swojego ciętego języczka i wszystkiego co najlepsze - powiedział Marcin przytulając do siebie Ronę i całując ją lekko w jej nosek. - A to dla ciebie - powiedział wyciągając zza siebie małe pudełeczko w którym był piękny naszyjnik:


- Dziękuje - powiedziała Weronika - chodźmy do hotelu bo jestem padnięta.

- Dla ciebie wszystko. - powiedział biorą ją za rękę i udając się w stronę ich tymczasowego pokoju.

Gdy dotarli na miejsce pokoju panowała cisza.Marcin zamknął drzwi na klucz i oparł się o nie, spoglądając na dziewczynę, która powoli układała się na łóżku. Patrzyła na niego i czekała na ruch. Wolniutkim krokiem zbliżał się do niej, a odległość między ich napalonymi ciałami zmniejszała się z każdą sekundą. Ściągnął marynarkę, rzucając ją za siebie. Rozluźnił krawat, również pozbywając się go z szyi. Dulce uważnie go obserwowała, leżąc spokojnie na pościeli. On przykucnął tuż przed nią i delikatnymi ruchami zaczął odpinać jej błyszczące szpilki, zsuwając je wolniutko z nóżek. Drżała na każdy jego drobny nawet gest. Potem, drażniąc jej skórę, przejechał opuszkami palców po jej aksamitnej skórze, kierując się ku górze.Uśmiechnął się na twarzy, gdy westchnęła, unosząc piersi do góry.Obdarzając czule jej szyje pocałunkami, błądził rękami, po jej plecach.Jednym ruchem odsunął zamek sukienki, i nie przestając bawić się jej uchem, zsuwał ramiączka kreacji. Po chwili ukazała się przed nim w samej bieliźnie. Skąpym staniku i majteczkach. Wyciągnęła drżące rączki przed siebie i rozrywając jego koszulę, zaczęła delektować się ciepłem jego ciała. Zdarła z niego koszulę, a po chwili wstała i rzucając go na łóżko, nachyliła się nad nim rozpinając spodnie. Wtargnęła ręką do środka i krążąc chwilkę po jego pośladkach, jednym ruchem pozbyła się zbędnej części jego garderoby. Wdrapała się na niego i siadając okrakiem, rozpoczęła wędrówkę jej języka po klatce piersiowej chłopaka.On szamotał się w jej włosach, przyciągając ją do siebie mocniej.Zapalczywie wiła się jęzorem po całej przestrzeni jego ciała, pokonując całą klatę, aż po szyję. W końcu dotarła do upragnionych ust. Wtopiła się w nie, nieustannie zaciskając szpony w jego bujnych lokach.Zagryzła zębami jego dolną wargę i pociągnęła do siebie. Spojrzeli w swoje oczy. Marcin w jednej chwili znalazł się na niej. Począwszy od czubka nosa, całował każdy skrawek jej aksamitnego ciała. Z każdą sekundą był coraz niżej. Poprzez piersi i drgający brzuszek, dotarł do miejsca, które pragnął najbardziej w świecie. Jego wybawienia. Zębami wgryzł się w czarną koronkę, ciągnąc ją ku dołowi. Pomógł sobie rękami,a już po chwili mógł ją zobaczyć w całej okazałość.

- Jesteś piękna.. – szepnął, po czym łapczywie rzucił się do piszczenia jej intymnego miejsca. Potem zsunął swój język niżej, i jeszcze niżej,zaznaczając swój teren na jej nogach. Aż po same palce. Nie czekając długo wrócił do poprzedniego miejsca, które najbardziej mu się spodobało, tym bardziej, że czuł jak wzdryga się, gdy tylko dociera językiem w najciemniejsze zakamarki jej ciała. Jej oddech był tak szybki i ciężki, że słychać go było w całym pomieszczeniu. Gnając do góry, wyszukał dłońmi zapięcia od jej czarnego stanika, który był ostatnią przeszkodą, do zobaczenia jej cudownego ciała całkiem nagiego.Od dawna tego pragnął. Od chwili, kiedy ostatni raz mógł zaznać tego szczęścia kochając się z Roną w kuchni. Marcin czuł jak buzując w nim emocje. Jak całe pożądanie kumuluje się w jednym miejscu. Przebiegłymi ruchami uchwycił jej piersi, sprawiając, że jęknęła. Raz jeden, drugi i trzeci. Drapiąc paznokciami jego spocone ciało, starała się, by jeszcze bardziej pragnął jej, pragnął jej wnętrza. Dotarła dłońmi do jego bielizny i wślizgnęła się za nią. To, co tam wyczuła, przeszło jej najśmielsze oczekiwania. Nie zdawała sobie chyba nawet sprawy, co w tej chwili działo się w organizmie mężczyzny.

- Pragnę Cię.. – szepnął po raz kolejny.

- Zrób to.. teraz.. dłużej nie wytrzymam.. – westchnęła głęboko, czując jak jego bokserki schodzą z jego ciała. Rzucił nimi w kąt, po czym ujął jej wewnętrzną stronę ud i rozchylił je na tyle, by bez żądnego problemu dostać się do środka jej wnętrza. Układając się na jej piersiach, dotarł w końcu do środka. Przyciągnął ją bardziej do siebie,by poczuć jeszcze bardziej jej głębię. Połączyli się. Tworzyli jedność.Nie kończącej się przyjemności towarzyszyły dziwne jęki i ciężkie,uporczywie głośne oddechy. Wbiła pazury w jego niewinną skórę i zapiszczała, gdy między ich ciałami nie było już żadnej odległości.Przyciągnął ją tak bardzo do siebie, że straciła czucie w całym ciele.Gwałtownie podniósł ją do góry, a ona wychyliła się do tyłu. Znaleźli rytm swych spragnionych ciał. Rozkoszując się sobą nawzajem stali się najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Zmęczeni, wykończeni, spoceni,opadli bezradnie na zimną pościel. Ich ciała nadal płonęły. Nadzy,przytuli się do siebie, by na nowo poczuć wzajemne ciepło. W takiej pozycji zasnęli.

 

 



Rozdział pisany dla M Marzenie. Troche późno ale jest juź  zabieram się za pisanie kolejnego. Włosy jednak ścięłam do ramion. 3 lata zapuszczania na marne ale odrosną :)

środa, 21 stycznia 2015

7.Rudzielec

Nadszeszła sobota. Poprzednie dni nie były zbytnio ciekawe bo cała grupa była na wycieczkach w muzeum i operze. Nie zby to ciekawe doświadczenie do nich ale jak Hitler powiedział to armia musiała iść za nim. Niespodzianka była gotowa. Budzik pokazywał godzinę 8:30. Po chwili w całej sypialni rozległ się dźwięk małego urządzenia. Spod pościeli wynurzyła się ręka bruneta. Na oślep szukał budzika. Jednak bez skutku. Postanowił poświęcić swój piękny sen o pięknej czerwonowłosej dziewczynie lezącej koło niego pod satynową pościelą:
- Gdzie on do cholerry jest?! Dzwoni i dzwoni a znaleźdź go nie mozna! - lamentował pod nosem na takiej głośności aby nie obudzić ślicznej dziewczyny lezącej u jego boku.
- Jest po mojej stronie. A jak chcesz mówić do siebie to idź przed lustro tam cie na pewno ktoś wysłucha. - powiedziała Rona przecierając oczy i wyłączając budzik.
- Jaka ty się zrzędliwa ostatnio zrobiłaś. - odpowiedział Marcin wstając z łózka i stając na przeciwko Rony w samych zielonych bokserkach w małe, słodkie rózowe misie bawiące się z niebieskimi świnkami.
- Co ty masz na tyłku?! - spytała zakrywając oczy Rona - Weź się zakryj czymś bo oślepnę! - mówiła a raczej nakazywała mu Rona
- Nie podoba się to twój problem ja ide do łazienki, siema.
- Debil! - krzyknęła Rona rzucając poduszką w zamknięte drzwi łazienki.
- Pudło, nie tym razem kochanie! - krzyknął przez zamknięte drzwi Marcin.

Po chwili do pokoju wpadła Ola w rózowej pizamie i Karolina w dresie:
- Wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń i wszystkiego co sobie tylko w tej małej główce wymyślisz! - krzyczała blondynka wyciągając Ronę z łózka i biegając z nią po całym pokoju.
- Olka daj spokój bo mi ją zadusisz - gdy Weronika stała juz przed Karo ta zaczęła swoją przemowę - Aby ci się wszystko ułozyło, zebyś była szczęśliwa, zdrowa, dązyła do swoich marzeń, nigdy się nie zmieniała, miała te swoje teksty zawsze przy sobie, była ciągle uśmiechnięta, spotkała tego jedynego, mnie piła a więcej szalała. A to ode mnie - powiedziała podając Ronie małe pudełeczko w kształce prostokąta owinięte w niebieski papier. Jak się po chwili okazało był to pamiętnik:




- No właśnie z tych emocji zapomniałam o prezencie. To dla ciebie - powiedziała dając jej pudełko owinięte w fioletowy papier. Po rozpakowaniu okazało się to piękną sukienką:




- Wszystkiego najlepszego wiewióro - powiedzieli razem Filip i Dominik - to od nas obu. Prezent od chłopaków był chyba najdziwniejszy. Po kształcie nie trudno było zgadnąć ze to piłka owinięta w seledowy papier - Wiemy jak bardzo lubisz grać więc to chyba ci się przyda:



 

- Jasne dziękuje za prezenty a teraz ubierzmy się i chodźmy na śniadanie.
Po 15 minutach wszyscy w świetnych humorach jedli śniadanie. Brakowało tylko Marcina. 

A co on robił gdy reszta zajadała się śniadaniem? A więc on kończył poprawki sali w której miała być impreza urodzinowa Rony. Całość on zorganizował przy drobnej pomocy reszty. Wiedział ze od dzisiejszego wieczoru duzo zalezy. Ale czy będzie tak jak planował? 

Na stołówce nagle rozległ się krzyk:

- Gdzie ten rudzielec?! - od samego progu krzyczał Gandia

- O kogo panu chodzi? - spytała Rona 

- O ciebie,a więc rudzielcu w dniu twego narodzenia gdy piekł wygnało ze swojej siedziby samego diabła w twoim ciele chcę ci zyczyć abyś zmieniła kolor włosów, była mniej pyskata, nie odwiedzała swoich kolegów w psychiatryku bo to ci nie słuzy i abyś zmądrzała trochę, po co ja to mówię ty i tak będziesz taka jak teraz i nic tego nie zmieni więc zostań taka jaką jesteś. Mozesz jedynie zmienić ten kolor włosów. - powiedział Gandia przytulając Ronę.

- Dziękuje, a koloru nie zmienie a co do moich kolegów to kiedyś pana z nimi poznam na pewno zmieni pan o nich zdanie.

- Rona chodź musimy juz iść. - powiedziała Karo. 

Wybiła godzina 18-ta a Rona od porannego incydentu nie widziała Marcina. Martwiła się o niego ale nie chciała tego przyznać. Miała mu dziś coś waznego powiedzieć. Od jego reakcji zalezało całe jej dalsze zycie. Po chwili do jej pokoju wpadła Ola ubrana w czerwoną, obicisłą sukienkę na ramiączka i wysokie koturny:

 

 

Chwilę po niej w pokoju znalazła się Karo ubrana w czarną sukienkę i rózowe szpilki:

 

- A ty nie gotowa? - spytała Ola spoglądając na siedzącą na kanapie Ronę  ubraną w T-shirt i wytarte spodenki - za chwilę wychodzimy do klubu a ty w rozsypce? Chodź ciocia Olcia ci pomoze. 

Siłą wpakowała ją pod prysznic a potem umalowała i kazała się jej ubrać w niebieską sukienkę i ciemne koturny. Efekt był powalający: 

 

Po 20 minutach jazdy dotarli z chłopakami po klub. Było w nim ciemno, reszta ekipy się gdzieś ulotniła a ona została sama na środku ulicy. Po chwili na drodze prowadzącej do klubu zapaliły się małe światełka ,, Co mam do stracenia?'' - spyała siebie w myślach Weronika i poszła oświetloną drogą. w środku czekał na nią...







Jest! Przepraszam ze dopiero dziś ale niemiecki wreszcie zaliczyłam i jestem szczęśliwa. Rozdział pisany w 2 godziny mi się wydaje taki sobie ale nie mi to oceniać. W sobotę moźe kolejny, bo jutro biologia a w piątek jade się obciąć. Włosy urosły mi do pasa prawie więc ścinam je do ramion. Tyle włosów się zmarnuje no ale cóz. :) Do kolejnego!

piątek, 16 stycznia 2015

6.Przeszłość

- Co ty tu robisz? - spytała spytała Rona podchodząc do lezącego na niebieskim ręczniku w ciemnych kąpielówkach.
- Lezę - odpowiedział beszczelnie Jarek nawet na nią nie spoglądając.
- Do cholery patrz na mnie jak do ciebie mówię! - krzyknęła dziewczyna.
- Mówiłem ci już ze jesteś słodka jak się złościsz? - odpowiedział z uśmiechem na twarzy stając na przeciwko Weroniki - Wow, zmieniłaś się kiedyś byłaś szarą myszką a teraz to lalunia z ciebie. Chwila chyba mam tu coś. Jaka ty byłaś wtedy zamknięta w sobie ale charakter to miałaś wybuchowy trzeba było to tylko z ciebie wyciągnąć i jak widać udało mi się to. To zdjęcie dostałem od ciebie jak... - nie skończył, bo Rona mu przewała wyrywając zdjęcie z rąk blondyna.

- Ukradłeś mi je jak mnie porwałeś i musiałam być dziwką. Razem ze swoim ojcem zrobiliście ze mnie i z Moniki tanie szmaty.
- Jej się to spodobało i nadal w tym siedzi. Ty jakbyś chciała to mogłabyś wrócić. 
- Nigdy więcej tam nie wrócę!! Mówiłeś ze mnie kochasz a tak na prawdę chciałeś mnie wykorzystać!! Nienawidzę cie!!! - krzyczała Rona. 
Kilka metrów dalej Karo właśnie wychodziła z wody i usłyszała jak Rona krzyczy na jakiegoś chłopaka. Gdy poszła kawałek dalej zobaczyła starego znajomego - Darka. Postanowiła do nich podejść. Po chwili stała juz koło swojej przyjaciółki:
- Darek? - spytała Karolina
- O moja droga Karolińcia, skąd ty tu się wzięłaś?
- Przyleciałam z kosmitami. Fajnie było u nich w ufo ale nie mogli mnie juz znieść i wysadzili po drodze. A tak w ogóle skąd wy się znacie?
- A skąd ty go  znasz? - spytała zdziwiona Rona.
- Wsadziłam tego łajdaka na rok do więźenia a wy skąd się znacie?
- Stare dzeje.
- Ty tez się zmieniłaś Karolino, pamiętam jak się poznaliśmy byłaś wtedy taką skromną dziewczynką a teraz prawdziwa sex bomba z ciebie, chwilka twoje zdjęcie tez gdzieś tu mam. O jest! 
- Nigdy więcej nie wchodź mi w drogę zboczeńcu! - krzyknęła Karo wyrywając swoje zdjęcie z rąk Darka.
- Chwila moment jak ty go nazwałaś? Darek? Przeciez to Jarek!
- Mi mówił ze ma na imię Darek, jak ty się w końcu nazywasz? - zwróciła się do chłopaka
- Jennifer Lopez tylko dawno nie byłem na depilacji.
- Chodźmy z tąd Rona nie ma co się zadawać ze zwierzętami.
- Masz racje Karolina jeszcze zarazi nas wścieklizną. - odpowiedziała Weronika biorąc pod rękę Karolinę i udając się w stronę dyrektora - My idziemy do hotelu, bo się źle czemy hitlerze to zaczy panie dyrektorze -
zasalutowała Rona Gandii i juz po chwili razem z Karoliną były w pokoju - poczekaj chwilkę skoczę do swojej torby po ciuchy, przebiorę się i wyjaśnimy sobie wszystko, ok?
- Ok. 
Po 15 minutach nad ubraną w  jasne dresy Karoliną stała Rona ubrana w czerwoną bluzkę na ramiączka i jeansową spódniczkę:
- Więc co ci zrobił ten łajdak? - zaczęła Rona
- Gdy miałam 15 lat poznałam go. Na początku był dla mnie miły, szarmancki, kochający po prostu ideał. Ale po kilku miesiącach zaczął się do mnie za mocno zblizać chodzi mi o to ze on chciał mnie przelecieć. Ja nie chciałam no to on się wtedy wściekł i próbował siłą to znaczy chciał mnie zgwałcić. Pamiętam jakby to było dziś: poszliśmy do jego domu i on wtedy zaczął mnie obmacywać, chciałam aby przestał ale jego to tylko nakręcało. gdy byłam w samej bieliźnie dosięgłam wazonu który stał niedaleko i uderzyłam go mocno w głowę. Potem zadzwoniłam po policję i zgłosiłam próbę gwałtu i wsadzili go na rok do więzienia.
- U mnie na początku było podobnie słodkie słówka, wyznania miłości prezenty. Az któregoś dnia ktoś
zapukał do moich drzwi, byli to dwaj męzczyźni w kominiarkach, którzy mnie porwali i wywieźli do jakiejś rudery w lesie i wtedy powiedzieli ze albo będę dziwką albo mnie zabiją. Wybrałam to pierwsze. Jarek
z Bernardem załatwiali mi klientów i pilnowali mnie abym nie uciekła. Udało mi się to w moje 18-te urodziny. Całe 2 lata byłam pod jego kloszem, jak ptak zamknięta w klatce i wykorzystywana przy kazdej okazji. Była tez Monika, byłyśmy przyjaciółkami w szkole, okazało się potem ze dała się namówić Jarkowi do bycia dziwką. Popatrz, tak wyglądałyśmy przed spotkaniem Jarka - powiedziała Rona sięgając do torby po album:

 - A tak w trakcie ,,pracy'' u Jarka:
       
- Podobno ona nadal w tym siedzi ale ja postanowiłam się zmienić.
- Wow, wykorzystał nas obie jakim trzeba być chamem zeby coś takiego robić.

W tym samym czasie na plazy:
- Pomozecie mi w tej niespodziance dla Rony na jej urodziny? - spytał Marcin
- Ok, a jaki jest plan? - spytała Ola
- A więc....








Jest wyjaśnione wszystko jak obiecałam wyszedł średnio i miła być wczoraj ale postanowiłam was przetrzymać w niepewności. Ah ta zła ja ale no cóz jest a kolejny moze jutro albo w niedziele. Besos 

czwartek, 8 stycznia 2015

5.A co ty z policji?!

W poprzedniej części:

Gdy zjedli śniadanie pojechali po drodze do sklepu i wybrali kostium kąpielowy dla Rony. Ona tylko stała i zdała się na gust Marcina, który wybrał jej strój kąpielowy:
- Przymierz ten - powiedział podając jej jeden z wybranych przez niego strojów.
- Ok - Rona posłusznie udała się do przymierzalni.
Po chwili poczuła jak czyjeś dłonie oplatają jej talię. Miała wtedy tylko na sobie bieliznę. Jako pierwszy przyszedł jej na myśl Marcin, więc ze śmiechem powiedziała:
- Sama się umiem przebrać Marcinku.
- W to nie wątpię ale ja to nie Marcin - na te słowa Weronika zesztywniała, powoli się obróciła i zobaczyła kogoś kogo najmniej się spodziewała. Przeszłość powróciła, ale czy Rona jest przygotowana na tą bitwę od której będzie tyle zalezeć?

 

 

- Co ty tu do jasnej cholery robisz? - spytała patrząc w ciemne oczy, które po mimo upływu tylu lat mają w sobie ten sam błysk.
- Myślałem ze o mnie zapomniałaś, dlatego postanowiłem cię odwiedzić - uśmiechnął się starszy męzczyzna z widocznymi siwymi włosami na głowie, ubrany był w garnitur a jego perfidny uśmiech na twarzy nie znikał nawet na chwilę.
- zabieraj te łapy ode mnie, teraz nie chce pamiętać o tym co było tylko zyć dalej ale ty mi nie pomagasz pojawiając się tu.
- Myślałem ze się ucieszysz a pamięsz jak... - nie dokończył, bo zasłona się odsłoniła a ich oczom ukazał się Marcin. Chłopak na widok pół nagiej wyrywającej się Rony z rąk jakiegoś starego typa krew się w nim zagotowała. Juz po chwili stary facet lezał w drugim końcu przymiezalni a brunet pomagał się ubrać Weronice i wyszli ze sklepu po czym ruszyli do hotelu. W czasie całej drogii samochadem Marcina dręczyło jedno pytanie :
- Kim był ten facet? - spytał dziewczynę
- Stary znajomy ale to juz koniec. Nie zobaczę go juz.
- A czego chciał?
- Nie wiem.
- A co was łączyło?
- Nic.
- Jak się poznaliście?
- A co ty z policji, ze mnie tak pytasz?
- Chęc wiedzieć po prostu.
- Lepiej zaparkuj i chodź. O rany przez niego zapomniałam stroju kupić.
- Ale ja to zrobiłem jak się przebierałaś.
- To ja polece się przebrać i za chwilkę wracam.
- A moze ci pomogę, bo znów moźe cię ktoś napastować.
- Dam sobie radę.
Po chwili Rona stała juz przed lustrem w stroju od Marcina : ,, Nawet fajny ten kostium wybrał, ale boję sie bo teraz Bernard mi nie odpuści. On nigdy nie odpuszcza tym którzy kiedyś byli jego ofiarami. W co ja się wpakowałam i głupia myślałam ze mam to juź za sobą. Jaka ja byłam głupia. I co teraz będzie? Sama nie wiem, ukrywać się? Wszędzie mnie znajdzie. Samobójstwo? Nie za bardzo kocham zycie. Wiem Weroniko jesteś genialna zrobię..'' - na tym skończyła swoje rozmyślania, bo do przymiezalni drugi raz tego dnia wpadł Marcin:
- Ładnie ci w tym. - spostrzegł po chwili oglądania ciała Weroniki
- Nie ciesz się tak i chodź juź bo na nas czekają. - skitowała dziewczyna.
- Panie przodem. - przepuścił ją, aby szła pierwsza na co ona popatrzyła na niego z politowaniem i poszła kręcąc poniętnie biodrami. W chłopaku az krew zawrzała, no ale cóz się dziwić Rona wyglądała sexownie w tym stroju kąpielowym:


Po paru godzinach spędzonych na plazy w świetnym towarzystwie reszty ekipy Rona zobaczyła ze pod parasolem, kilka metrów od niej lezy jej były chłopak - Jarek - syn Bernarda, który ją.......







Miał być wcześniej ale niemiecki musiałam zaliczyć i tak wyszło ze mi się przedłuzyło. Obiecuję ze kolejny będzie dłuzszy, lepszy i więcej wyjaśni.

piątek, 2 stycznia 2015

4.Kolacja i nie tylko.

- Moze kolację? - zaproponował Marcin
- Kiedy?
- Dziś wieczorem?
- Mogę spróbować ale jak stwierdzę że jesteś gejem to rozpowiem to całej szkole
- Umowa stoi. Bądź gotowa za 2 godziny.
-Będę czekać.

Rona ruszyła w stronę łazienki  a gdy po 2 godzinach z niej wyszła wyglądała tak:


Marcin w tym czasie też zdążył się przebrać i wyglądał tak:


- Ślicznie wyglądasz - skomentował wygląd Rony Marcin.
- Ty też niczego sobie - odpowiedziała z lekkim rumieńcem dziewczyna
- Jedźmy już
- Ale gdzie?
- Niespodzianka
- Ok

Rona i Marcin wsiedli do czarnego BMW chłopaka i pojechali do restauracji.
Lokal był pusty i było w nim ciemno, tylko jeden stolik oświetlany był przez świece. Gdy zbliżyli się do stolika Marcin pomógł usiąść Ronie a następnie sam usiadł. Po chwili przyszedł kelner przyjąć zamówienie.

W tym samym czasie w domu cała czwórka siedziała w pokoju i oglądali telewizję po chwili Ola powiedziała:
- Ej urządźmy sobie wieczór karaoke?
- Ok. - odpowiedziała reszta
I jak postanowili tak zrobili. Ola zaśpiewała piosenkę ,,Salvame”, Karo ,, Empezar Desde Cero”, Dominik ,,Tu amor” a Filip ,,A tu lado”:
- Wiecie co mam pomysł! - krzyknęła uradowana blondynka
- Jaki? - spytał Filip
- Załóżmy zespół! - wyjaśniła niebieskooka
- Ja nie mam nic przeciwko. - stwierdził Dominik
- Ja też. - powiedział Filip
- Ja też. Ale jak go nazwiemy? - spytała brunetka
- Może RBD skrót od REBELDE. - zaproponowała blondi
- Dla mie bąba!!!! RBD górą!!! - krzyknęli chłopacy
- Ej a może Rona i Marcin tez mogliby z nami śpiewać? - spytała Karolina siadając na dywanie.
- Spytamy się ich rano jak wrócą. - odpowiedziała Ola wsadzając sobie do ust pełną garść chipsów
- Dobrze a teraz oberzyjmy jakiś film. Wolicie horror czy romans? - spytał Dominik
- Romans! - krzyknęły dziewczyny
- Horror! - wykrzyczeli chłopacy.
Po długich kłótniach wygrali chłopcy.

W tym samym czasie u Rony i Marcina, zjedli kolację i udali się do samochodu, po czym udali się na dalszą część niespodzianki. Po kilkunastu minutach dojechali na miejsce. Stał przed nimi mały domek:

- Zapraszam do środka. - puścił przodem w drzwiach Marcin Weronikę
- A kogo to domek? - spytała dziewczyna
- Mój. - odpowiedział brunet
Gdy weszli do sypialni zobaczyli pośrodku pokoju duże łóżko:
- To teraz ci udowodnię że nie jestem gejem.- mówiąc te słowa wyszedł na chwilę do kuchni a Weronika poszła za nim po czym usiadła na jednej z szafek. Marcin podszedł  do Rony, ta jedynie skinęła i zamknęła oczy oddając mu się cała , czuła jak zsuwa obydwa ramiączka z jej sukienki czuła lekkie speszenie , ale pozwala mu na kolejne kroki , gdy poczuła jego usta na swojej nagiej szyi wstrząsnął nią dreszcz słodkiego podniecenia , otwarła oczy bacznie obserwując kolejne jego kroki, był bardzo delikatny , powoli błądził rękoma po jej udach unosząc jej sukienkę w górą , usta zatrzymały się na jej ustach , Rona jednie cicho wzdychała reagując na każdy jego dotyk , muśnięcie ustami . Jej dłonie machinalnie skierowały się na jego klatkę piersiową delikatnie podnosząc jego zielonka koszulkę , czuła każdy napięty jego mięsień , mocno bijące serce . Jego dłonie pozwalały sobie na coraz śmielsze pieszczoty jej ciała całkowicie zsunął jej sukienkę z górnej części ciała , została jedynie w koronkowym białym staniku , który uwydatniał jej krągłe piesi , zamknięte nadal w staniku były lekko nabrzmiałe , ponownie zanurzył się w jej ustach aby rękoma sięgnąć do stanika Weroniki i gładzić jej piersi co wywołało u niej falę gorąca . Rona jak zahipnotyzowana pozwalał mu na wszystko odchyliła głowę do tyłu opierając ją o szafki zaczęło głośno i szybko oddychać czując jak jej stanik zaczyna się rozluźniać najpierw spadło jedno ramiączko potem drugie wbił zachłannie usta w jej nabrzmiałe od podniecenia piersi całkowicie zahipnotyzowana tym co z nią robi z rozkoszy przycisnęła jego twarz jeszcze bliżej piersi , wirował po nich językiem , składał wilgotne pocałunki , namiętne , pikantne co jakiś czas z wyczuciem przygryzał jej zaróżowione sutki od nadmiernych i gorących pocałunków , Weronika totalnie odpłynęła jej ręce same zaczęły wodzić po dolnej części ubioru Marcina czuła pod rękoma jego męskość , speszona tym ze lekko go dotknęła przez materiał spodni zawędrowała wyżej ściągać w niego koszulkę przez chwilę przerywając mu pieszczenie jej piersi
- Nie tutaj - wszeptała głośno dysząc , Marcin jedynie się uśmiechnął chwytając jej prawie nagie ciało , oplotła nogami jego biodra całując jego nagą klatkę piersiową , drażnił jego skórę , zaniósł Ronę do pokoju gościnnego , który znajdywał się na parterze postawił ją na ziemi zatrzaskując za sobą drzwi , całkowicie zsunął z niej sukienkę ,która swobodnie opadła w dół razem ze stanikiem przejechał wierzchem dłoni po jej wyrzeźbionej talii całując jej szyję , namiętne wpił się w usta gwałtownie wsadzając język do jej ust odwzajemniła go bez zastanowienia rozchylał usta , dłońmi schodziła coraz niżej nie mogąc się powstrzymać zjechała nimi nisko odpinając guzik jeansów Marcina zsunęła je na tyle ile mogła aby móc zobaczyć całkowicie nabrzmiałą jego męskość , zamknęła oczy aby pokonać swój wstyd włożyła delikatnie dłoń do bokserek chłopaka aby po chwili móc wodzić dłonią po jego męskości czuła się doskonale całe speszenia minęło , całkowicie ściągnęła bieliznę Marcina ocierając się ciałem o jego męskość , zaczął głośno oddychać tym co robiła dłonią doprowadzało go do szaleństwa , głośno oddychał nie mogąc się skupić na pocałunkach i drażnieni jej ciała , nie wiele myśląc wsadził palce między sznurki jej stringów ciągnąc za nie aby je ściągnąć , Weronika poczuła ten dotyk spadających stringów przerwała pieszczotę dłonią czułego miejsca chłopaka czekając na jego ruch poczuła jedynie dłoń na swoim pośladku jak wsuwał ja na swoje ciało przenosząc na duże łóżko i kładąc na drobnym ciałku , powrócił do pieszczot teraz mógł pieścić również brzuch drażnił jej gładką skórę zrządzając językiem aż do podbrzusza , Weronika co chwila wginała się w łuk z powodu tak wielkiego przypływu gorąca , niepewnie zszedł ustami niżej rozchylając jej nogi pocałunkami obsypywał wewnętrzną linię jej ud zmierzając do kwiatu jej kobiecości , Rona całkowicie tym zdezorientowana zasunęła nogi
- o co chodzi ? -spojrzał prosto w jej oczy
-Marcin, nie -wydyszała powoli co kosztowało ja wiele wysiłku aby nie jęknąć z rozkoszy jaka jej dawał
-pozwól mi cię kochać -cicho wychrypiał tuz nad jej uchem powodując , że pozwoliła mu na wszystko , musnął jej malinowe nabrzmiałe usta , po pocałunku który oddała wrócił do jej kwiatu kobiecości celował w sam środek najpierw delikatnie gładził jej wewnętrzna linie ud potem składał wilgotne pocałunki , kierował się wprost do jej kobiecości , czekała na ten moment pragnęła tego czuła coraz śliczniejsze skurcze gdzieś tam w środku , nagle wygięła się w łuk czując jak wodzi językiem po jej kwiecie kobiecości , właśnie naruszył jej intymna sferę co jej wcale nie przeszkadzało właśnie przezywała coraz większe i częstsze skurcze , zaczęła głośniej jęczeć i mruczeć wymawiać wciąż jego imię wijąc się pod nim , coraz bardziej ponaglał pieszczotę wsunął delikatnie palec do jej wnętrza aby przygotować jej ciało to stosunku , gdy ona przeżywała pierwszy orgazm zaczęła szczypać jego ramiona oplatać go nogami , zaczęła wić się na łózko coraz głośniej jęcząc , Marcin widząc jej zachowanie ułożył się na niej kiedy ta uspokoiła się trochę powoli wszedł w nią poczuła ból , który z ułamkami sekund stawał się coraz bardziej przyjemniejszy , oparty dłońmi o wezgłowie łóżka poruszał się w niej powoli , ale głęboko wchodząc w jej ciało , zaczynał głęboko i ciężko oddychać , Rona w ramach kolejnego podniecenia oplotła go nogami co spowodowało lepszy dostęp do jej ciała , zaczęła ponownie wariować poruszał się tak wolno i dobitnie jęczała z rozkoszy wprost do jego ust co chwila namiętnie go całując i przygryzając jego wargi kolejny raz tego wieczora osiągnęła szczyt......... . Rano pierwszy obudził się Marcin, od razu wstał i poszedł do kuchni przygotować śniadanie. Gdy Rona się obudziła poczuła zapach jajecznicy z kuchni. Wstała założyła koszulkę Marcina i poszła do kuchni. Zobaczyła tam Marcina w samych spodniach, stojącego nad patelnią:
- Witam śpiocha – powiedział uśmiechając się od uch do ucha.
- Cześć nie wiedziałam ze umiesz gotować
- Wiesz musimy już chyba jechać do hotelu bo hitler zrobi nam kazanie
- Pojedziemy ale po śniadaniu i od razu pojedziemy na plaże bo dziś znów mają tam iść, a ja tu nie mam żadnego stroju kąpielowego!!!!- To po drodze szybko wstąpimy do jakiegoś sklepu ale teraz już jedz. - uspokoił ją Marcin podając talerz z jajecznicą.
- Smaczne to , dobrze gotujesz. - stwierdziła po chwili
-A dziękuje.
Gdy zjedli śniadanie pojechali po drodze do sklepu i wybrali kostium kąpielowy dla Rony. Ona tylko stała i zdała się na gust Marcina, który wybrał jej strój kąpielowy:
- Przymierz ten - powiedział podając jej jeden z wybranych przez niego strojów.
- Ok - Rona posłusznie udała się do przymierzalni.
Po chwili poczuła jak czyjeś dłonie oplatają jej talię. Miała wtedy tylko na sobie bieliznę. Jako pierwszy przyszedł jej na myśl Marcin, więc ze śmiechem powiedziała:
- Sama się umiem przebrać Marcinku.
- W to nie wątpię ale ja to nie Marcin - na te słowa Weronika zesztywniała, powoli się obróciła i zobaczyła kogoś kogo najmniej się spodziewała. Przeszłość powróciła, ale czy Rona jest przygotowana na tą bitwę od której będzie tyle zalezeć?




Miał być wcześniej ale moja choroba nie chce odejść no i obiecałam ze będzie lepszy od poprzedniego a wyszedł jeszcze gorszy takze przepraszam z góry. A jeśli chodzi o tą scenę w kuchni to kolezanka pomagała pisać i szczerze mówiąc wstydzę się ze coś takiego piszę no ale cóz. Kolejny moze w niedzielę choć nie wiem.